2017/06/30

Podsumowanie kwiecień-czerwiec '17

Kwiecień

Nowy miesiąc przywitał nas niezwykle wysokimi temperaturami. W końcu zrobiło się zielono, zaczęły pojawiać się pierwsze kwiaty, a spacery z dnia na dzień stawały się coraz przyjemniejsze. Przed świętami miałam prawdziwą niespodziankę - po tym, jak od jakiegoś czasu myśleliśmy z Kudłatym o przygarnięciu jakiegoś kociaka, trafiła mi się około 1,5 miesięczna znajdka. która - jak się później okazało - zadomowiła się u nas na dobre. Poza tym był to czas trochę nijaki, kręcący się jedynie wokół spacerów po okolicy.


Takie upały na Prima Aprilis! / od wielu lat się zastanawiam, jak te kwiatki się nazywają i nadal się tego nie dowiedziałam / Lucynka / pierwsze Amelkowe pisanki / taka tam sobie wierzba

Maj

Zaczął się dosyć pracowicie, bo od remontu naszego pokoju. Mieliśmy zrobić to później, ale na ostatnią chwilę stwierdziłam, żeby zrobić to teraz-zaraz i bez dyskusji.  Było gorąco i z utęsknieniem wyczekiwałam chociaż najdrobniejszego deszczu. W połowie maja w końcu zakwitły bzy, ale po wycinkach drzew z początku tego roku, nie za bardzo miałam się czym cieszyć, bo zostały jedynie same niedobitki. W tym miesiącu postanowiłam też odkurzyć swój lekko zaniedbany rower i zacząć robić coraz to większe wycieczki na swoich dwóch kółkach. Był to też okres pewnego przełomu, ponieważ zdecydowałam się na zrobienie makijażu permanentnego oczu (górne kreski). Swoją drogą, bardzo długo się nad tym zastanawiałam, aż w końcu postanowiłam zaryzykować i to był strzał w dziesiątkę! Nie muszę się codziennie męczyć nad zrobieniem idealnej kreski, a w ciepłe dni nic mi się nie rozmazuje :)

Remontowo / dziko rosnące kwiatuchy / a w siedzibie permanentnego siódmego nieba jest... piekło! / ostatnie podrygi bzu / widoczek z rowerowych wojaży

Czerwiec

Czerwiec rozpoczął się dla mnie smutno - dowiedziałam się, że ostatniego dnia maja zmarła osoba, do której byłam bardzo przywiązana. Był to intensywny czas. Wiele się zmieniło i niestety w większości negatywnie. Tajemniczo powiem tylko, że pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że zła passa minie razem z tym miesiącem i już nigdy do mnie nie wróci, bo jeszcze nigdy nie miałam takiej wiązanki nieszczęść.

Przydrożny maczek / ćwiczenia lotnicze nad Warszawą / mostek łączący dwa jeziorka / Lucynka pomaga w napisaniu nowego posta / i w końcu przyszło ochłodzenie

2017/06/17

Chabry i róże

W końcu po intensywnej burzy przyszedł czas na chłodniejsze dni i spokojny niezmącony wizją rychłego udaru słonecznego POW, czyli tzw. Powolny Obchód Wsi. Przy okazji postanowiłam odkurzyć nieco swój aparat i zrobić parę nowych zdjęć. Chciałam, żeby były one trochę bardziej urozmaicone, ale gdzie nie spojrzałam, tam były chabry. Co prawda, udało mi się zrobić jeszcze parę ujęć dzikich róż, ale to tylko jeden mały wyjątek. Może przy następnym spacerze uda mi się dostrzec coś więcej, a na razie...

2017/06/09

Q&A [1/5]

W końcu trzeba się uporać z pytaniami Q&A. Wielkie dzięki za nie - było ich naprawdę sporo :) Postanowiłam, że nie będę publikować wszystkiego na raz i postanowiłam podzielić je na kilka części.

1. Co Ci odpowiada, a czego nie lubisz w blogosferze?
Ciężko jest mi określić gatunek blogów, które lubię przeglądać, bo w swoich ulubieńcach mam takie z naprawdę różnych kategorii. Blog musi mieć w sobie to coś, co do siebie przyciąga :) Za to o wiele łatwiej jest mi wskazać to, co mi się w tym światku nie podoba (iście słowiańska dusza!) - są to współprace, a raczej prowadzenie bloga jedynie dla samych współprac. Zaczynałam w czasach, kiedy czegoś takiego nie było i blogowało się z pasji, a teraz z przykrością obserwuję, jak i tym miejscem zaczyna rządzić pieniądz.

2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Jako matka dwójki dzieci muszę zapytać: a co to jest wolny czas? ;) A tak na poważnie - w wolnym czasie najczęściej idę porobić zdjęcia, ogarniam bloga, albo po prostu śpię i regeneruję siły. Same przyjemności!

3. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
Przeczytałam to za dużo powiedziane, ale od kilku miesięcy próbuję przebrnąć przez "Sztukę kochania" Michaliny Wisłockiej, ale ciągle brak mi na to czasu. Pod tym względem strasznie się zapuściłam.

4. Jakie masz plany na wakacje?
W tym roku wakacje sobie daruję i będę się cieszyć słoneczkiem na miejscu :)

5. Czy jakiś marzenie Ci się spełniło? Jak tak to jakie?
Tak. Bardzo chciałam mieć dzieci i je mam :)

6. Jesteś od czegoś uzależniona?
Od obgryzania paznokci. Niby z tego wybrnęłam i na ogół mam ładne paznokcie, ale ten nawyk nadal jest przy mnie i wystarczy chwila zapomnienia, żeby wszystko wróciło do starej normy. Poza tym trochę za dużo korzystam z telefonu... ale to tylko trochę ;) Wszak telefon jest całym moim centrum dowodzenia.

7. Najdziwniejsza (dla Ciebie) rzecz jaką jadłaś.
W sumie nic takiego dziwnego jeszcze w swoim życiu nie jadłam, ale kiedy przeczytałam to pytanie, to pomyślałam sobie o moim kumplu z dzieciństwa, który był święcie przekonany, że jeśli pocałuje żabę, to zamieni się ona  w księżniczka. Pocałował i nic się nie stało, więc wsadził ją sobie do buzi (żywą i obślizgłą - wyciągniętą prosto z rowu). Głupi... przecież żaba zamienia się w księcia, a nie księżniczkę! ;)

8. Z czym nigdy się nie rozstajesz?
Z telefonem... chociaż zdarzają się wyjątki, że zostawiam go w domu.

9. Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
Szczerze? Nie wiem. Życie jest tak nieprzewidywalne, że nie ma sensu snuć takich domysłów, bo co mi to da? Mam tylko nadzieję, że za te 10 lat będę szczęśliwą osobą, która spełnia się w 100% :)

Źródło: klik!

10. Czego najbardziej się obawiasz?
Śmierci i samotności.

11. Jakie jest Twoje najmilsze wspomnienie z dzieciństwa?
Nad tym pytaniem trochę się zastanawiałam i... kompletnie nic nie przychodziło mi do głowy. Mam wiele miłych wspomnień z dzieciństwa, ale skoro żadne z nich nie przychodzi mi na myśl jako pierwsze, to chyba jednak nie mam takiego najmilszego z tych wszystkich miłych wspomnień i wszystkie są na równi.

12. Gdybyś mogła cofnąć się w czasie do dowolnej chwili w swoim życiu aby zmienić raz już podjętą decyzję, zrobiłabyś to? Co by to było?
Bardziej zawalczyłabym o swoje wykształcenie. A tak to chyba nic, bo wszystkie decyzje, które kiedyś tam podejmowałam i wszystkie sytuacje, które mnie spotkały, ukształtowały mnie taką, jaką jestem obecnie.

13. Swój dzień zaczynam od...
...odblokowania telefonu, obczajenia godziny i odczytania wiadomości.

14. Czy chciałabyś zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu?
Tak, ale to nie jest temat na bloga :)

15. Gdybyś miała być zwierzątkiem to jakim? 
Waham się pomiędzy leniwcem a kotem, ale chyba jednak postawię na kota, bo mogą chadzać własnymi ścieżkami i nikt nie ma do nich o to pretensji, z czym w świecie ludzi bywa naprawdę różnie.

2017/06/04

...

Miałam dzisiaj opublikować odpowiedzi na pierwszą część pytań z Q&A, za które bardzo Wam dziękuję, ale ten post zostanie jednak przełożony na później. Ostatnio w moim życiu wydarzyło się coś, o czym teoretycznie nie chciałabym pisać, bo jest to zbyt prywatne, ale czuję, że muszę zostawić tutaj ten ślad.

Przychodziłam do Ciebie od dzieciństwa. Specjalnie wydłużałam drogę ze szkoły, aby po lekcjach do Ciebie zajść i posiedzieć chociaż troszkę w Twoim towarzystwie. Zawsze witałaś mnie uśmiechem i cukierkami, którymi obdarowywałaś wszystkie bliskie dzieci. Minęło wiele lat, a ja dorosłam i założyłam własną rodzinę, z którą do Ciebie przychodziłam, a Ty kontynuowałaś rozdawanie łakoci kolejnemu już pokoleniu. Tych wizyt było mało, bo ciągle goniły mnie obowiązki, ale pamiętałam o Tobie i przed Wielkanocą chciałam upiec dla Ciebie ciasto, jednak dowiedziałam się, że znalazłaś się w szpitalu. Odwiedzałam Cię i wierzyłam, że mimo wszystko z tego wyjdziesz. Wszak pokonałaś chorobę, z którą przegrywa wiele młodych ludzi! Tak 'optymistycznie' było do naszego ostatniego spotkania w Domu Opieki, gdzie zamiast Ciebie zobaczyłam obolałą kobietę, która ma już dość tego bólu. Płakałaś, że nie chcesz tam być, bo nikogo już nie zobaczysz, a ja uparcie powtarzałam, że tu jest Ci najlepiej, bo masz ciągłą opiekę i obiecywałam, że jak tylko wyjdziesz na przepustkę, to przyjdę do Ciebie z dzieciakami.

Przyjdę jutro. Na ostatnie pożegnanie.